fbpx
Powrót do aktualności

W kilka dni z wiosny w zimę

28 października 2014

18 stopni na start

Kiedy przybyliśmy do Soelden temperatura oscylowała w granicach 18 stopni, dlatego też po załatwieniu spraw ze skipassami i zakwaterowaniem udaliśmy się na spacer (zdjęcia poniżej). W naszych głowach natomiast buzowały myśli czy na pewno będzie dało się na górze pojeździć na nartach?!  To tylko i aż 1700 m różnicy, ale byliśmy dobrej myśli. Właśnie z tych powodów wielu ludzi odwołało swój przyjazd do Soelden, czego mogą teraz żałować.

wiosna soelden wiosna soelden wiosna soelden

 

Warunki niemal idealne

Kolejnego dnia wyjechaliśmy na lodowiec Rettenbach Gletscher, gdzie na pierwszy rzut oka nie było zimowo, lecz na trasach był śnieg. Informacje od pracowników Bergbahnen Soelden się sprawdzały i jeździć można było. Po stronie Tiefenbachu środkowy odcinek wyglądał jak pole minowe, a zamiast min na całej szerokości stoku widać było kamienie, co okazało się bardzo dobrym ćwiczeniem kontrolowania nart. Niezbyt dobrze miejscami wyglądał stok “pod skałą”, gdzie zazwyczaj swoje slalomy giganty ustawione mają kadry narodowe. Z tego powodu rozjeżdżaliśmy się głównie na górnym orczyku, gdzie swoje slalomy oraz giganty rozstawione miały liczne teamy. Spośród zawodników można było zobaczyć m.in. Bode Millera.

Rettenbach lLetscher Przerwa na lunch Slalomy giganty

Następny dzień owocował w trening techniki jazdy oraz slalomu giganta, a wokół nas mnożyło się gwiazd alpejskiego Pucharu Świata. Widzieliśmy chorego Neurethera jeżdżącego slalom, kadre Szwecji, Austrii i wielu wielu innych. Pogoda nie sprzyjała, było mgliście, czasami widoczność była zerowa, wiał silny wiatr, w którym upatrywaliśmy nadzieję w zmianę pogody. Pogorszenie przyszło w momencie kiedy chcieliśmy przejechać pierwszy w sezonie slalom gigant. Po kilku próbach odpuściliśmy i pojechaliśmy na przerwę z nadzieją na zmianę. Nie zdążyliśmy dojechać na dół a pogoda już się polepszyła. Wyszło słońce, widoczność była bardzo dobra,  a my jechaliśmy odpocząć. Kiedy już powróciliśmy na stok warunki nie zmieniły się i mogliśmy zabrać się za przejazdy slalomu giganta. Po kilku godzinach i perspektywie zamknięcia wyciągów w trybie przyśpieszonym złożyliśmy tyczki i pośpieszyliśmy do gondoli.

uczestniczka na gigancie uczestnik na gigancie slalom gigant

 

Pierwsze uderzenie zimy

Tego się nie spodziewaliśmy po udanych dwóch dniach i perspektywie kolejnych dni treningów. Zaczęło sypać. Śnieg zaczął się pietrzyć nawet przy apartamentach a z każdą godziną było go coraz więcej. Do tego potwornie silny wiatr, który w nocy trzaskał uchylonymi oknami, a przez zamknięte próbował się wkraść powodując przerażający świst. Wstaliśmy z dużą nadzieją na jazdę oraz polepszenie widoków na górze, lecz będąc w kontakcie z trenerem kadry Polski Marcinem Orłowskim, który wraz z Maryną bardzo wcześnie wyjechał na lodowiec, otrzymujemy informację o zamkniętej drodze i zagrożeniu lawinowym. Tego dnia spadło ok. 30-40 cm śniegu. Mieliśmy już dzień jazdy w plecy, a prognozy mówią o największych opadach dopiero w nocy. Wtedy nadszedł kolejny dzień kiedy jazda na nartach była niemożliwa. Tym razem spadło ponad pół metra śniegu.

Auto w pierwszym śniegu Pada śnieg Pierwszy wieczór z opadami

 

Puchowy raj na ziemi

Po dwóch dniach przerwy spowodowanej dużym opadem śniegu wreszcie wyjeżdżamy na górę. Metr świeżego śniegu skusił nas na zorganizowanie nart freeride’owych (dzięki Piotr Sonik i Stoeckli). Do przerwy korzystaliśmy ze slalomek, na których spokojnie można było poskręcać. W tym dniu rozjeżdżaliśmy się na nich oraz wykonywaliśmy jazdę zadaniową. Po przerwie zmieniliśmy “dechy” na te szerokie pod butem i wyjechaliśmy poza trasę. Było to bardzo udane posunięcie i chociaż nie byliśmy pierwsi przecierając szlaki i tworząc linie, cieszyło nas to ogromnie. Stoeckli Stormrider 100 sprawdziły się idealnie.

Puch Padłeś powstań widoki

 

Pucharowe szaleństwo

Kolejne dni to inauguracja Pucharu Świata. W ciągu kilku dni sceneria z dość dramatycznej stała się bajkową. Różnicę widać na zdjęciach poniżej. W pierwszym dniu w przerwach pomiędzy zmaganiami Pań pracowaliśmy jeszcze nad techniką, w kolejnym skupiliśmy się tylko na zawodach, ale o tym wkrótce więc śledźcie naszą stronę.

Rettenbach Gletscherrettenbach gletscher

Galeria wyjazdu

 

News

Aktualności